[RECENZJA] Pierdomenico Baccalario – Ulysses Moore #10 – Lodowa kraina

Dziesiąty tom serii, a szokujących wydarzeń wciąż przybywa. Jeśli więc oczekiwaliście, że po tyli częściach w końcu czeka was moment na głębszy oddech, to na pewno go tutaj nie znajdziecie. Zacznijmy od szoku, w jaki wpada Ulysses po otrzymaniu listu od Penelopy. Podejrzewam, że każdy, kto trafiłby w swoim życiu na list od od osoby, którą powszechnie uznaje się za zmarłą, nie mógłby myśleć nawet o spokoju. Dlatego też list od żony tak bardzo szarpie emocjami mężczyzny, co wcale mnie nie dziwi. Nie pomaga również fala powodziowa, która nadchodzi do Kilmore Cove, zalewając małe miasteczko nad samym morzem. Jest to przedsionek przyszłych wydarzeń, choć jeszcze tego nie wiemy. Nie mówiąc wam na razie nic więcej, powódź ma tu moc oczyszczenia, tak pod względem otoczenia jak i samych bohaterów. Powódź powoduje niemały chaos, pośrodku którego nie można mieć całkowitej kontroli nad wydarzeniami. Być może pamiętacie bohatera, jakim jest doktor Bowen, który już wcześniej pomagał bohaterom. Kolejnym szokiem dla niejednego czytelnika będzie zatem fakt, że ten sam pomocny wcześniej doktor okazuje się zdrajcą. I to parszywym w swoim działaniu, gdy wykorzystując swoje umiejętności i naiwność pozostałych, kradnąc klucze do Wrót Czasu podczas gdy inni próbują poradzić sobie ze zniszczeniami.

Jesteśmy już zbyt daleko w serii, bym miała owijać w bawełnę i nie ukrywam, że sama nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Nie posądzałabym też miasteczkowego lekarza o złe traktowanie dzieci, kiedy zamyka Julie i Ricka w komórce. Nie przewidział jednak tego, że właśnie w tym miejscu odnajdą małą lodową muszlę, dzięki której mogą udać się do tajemniczego legendarnego miasta Agartha, zagubionego wśród lodowców. Mimo, że tytuł opowieści to właśnie „Lodowa Kraina”, na jej stronach nie znajdziecie zbyt wielu stron poświęconych samej podróży do tego miejsca. Nie zrozumiem jednak nikogo, komu przy nawale wydarzeń, które poznajemy, jeszcze czegoś będzie tu brakować. To historia o przygodzie, zdradzie zaufania i przyjaźni sprzed lat i nowych odkryciach. Czegoś czytelnik może chcieć więcej? Żeby poszczególne części miały w sobie dłuższe podróże i więcej szczegółów, seria nie miałaby więcej niż połowy ogólnie zebranych tomów, a każdy z nich byłby zmuszony do podwojenia swojej objętości. To z kolei mogłoby zniechęcić młodszych czytelników przed wejściem w ten intrygujący świat.

This entry was posted in recenzja, review and tagged , , , , , , , , , , . Bookmark the permalink.

Leave a comment