[RECENZJA] Kelsey Hartwell – 11 papierowych serc

Wszystko zaczęło się od imprezy walentynkowej. I wypadku, który nie powinien mieć miejsca. A jednak miał. I właśnie ten wypadek zainicjował wszystko, co wydarzyło się później. Tak się składa, że efektem wypadku Elli Fitzpatrick była amnezja. Zanik pamięci wydarzeń z ostatnich kilku miesięcy, a co za tym idzie, również powodu, dla którego w ogóle uczestniczyła w wypadku drogowym, wracając z imprezy dla zakochanych.

Przed samym wypadkiem życie Elli wydawało się powierzchownie idealne. Miała świetnych przyjaciół i kochającego chłopaka. Udzielała się w komitecie organizacyjnym w szkole, do której uczęszczała. Wszystko wydawało się piękne, niemal perfekcyjne. Sam wypadek i późniejsza amnezja wszystko to przekreśliła i Ella musiała wszystkiego nauczyć się na nowo, oswajając się z powrotem w miejsca, które rozmyły się w jej umyśle.

Jak możecie sobie wyobrazić, po tak poważnym wypadku powrót do normalności wydaje się prawie niemożliwy. Podobnie jak zrozumienie, dlaczego na kilka tygodni wcześniej zerwała z chłopakiem, mimo że dla całego towarzystwa tworzyli parę idealną. Jednak nie tylko to zaprząta jej myśli. Od wypadku minął niemal rok, a Ella zaczyna otrzymywać papierowe serca. Z wiadomości w nich zawartych wynika jasno, ze są one od kogoś, kto dobrze ją zna. Nie są jednak podpisane, ale Ella wie jedno. Nie są to serca od żadnej z przyjaciółek ani nawet od chłopaka, z którym wcześniej zerwała. Nie rozpoznaje też pisma, co tylko utrudnia jej rozwiązanie tej zagadki.

Wiadomości zawierają wskazówki, przebłyski jej życia sprzed wypadku. Rzeczy, o których ona sama nie pamięta. Tak więc podążając ich śladem, Ella na nowo odkrywa swoją przeszłość i samą siebie, początkowo nie licząc na zbyt wiele. Z czasem dociera do niej coraz więcej faktów, które zatarła trauma wypadku i sama amnezja. I to, że w końcu rozumie, co kryje się pod powierzchnią relacji z osobami, które traktowała jako przyjaciółki. Odkrywa również, co spowodowało rozpad jej poprzedniego związku.

„11 papierowych serc” to historia nastoletniej miłości kryjącej w sobie coś znacznie więcej niż tajemnicze zakamarki bycia nastolatkiem, szkoły średniej, prawd, półprawd i kłamstw związanych z okresem dorastania i przede wszystkim – to historia tego, jak jeden wypadek potrafi wywrócić życie o 180 stopni, zrzucić je z klifu, patrząc jak roztrzaskuje się na drobne kawałki, które później trzeba choć spróbować złożyć z powrotem w jedną całość. To opowieść o podnoszeniu się po upadku bez względu na ból i otworzeniu się na to, czego najbardziej się obawiamy: na nieznane.

To świetna lektura z gatunku young adult i romansu w postaci młodocianej miłości, która na pewno spodoba się większości czytelników, którzy w takich klimatach czytelniczych czują się najlepiej. To jak połączenie młodocianej wersji „Pamiętnika” bez strachu zanikami pamięci powiązanymi ze starszym wiekiem bohaterów wraz z „Mean Girls” z odrobiną „The kissing booth”.

This entry was posted in recenzja, review and tagged , , , , , , , , . Bookmark the permalink.

Leave a comment